Ból wcale nie musi zaczynać się tam, gdzie go czujesz
Wszystko przez powięź – sieć, która łączy nasze ciało w całość. Cienka, sprężysta tkanka oplatająca mięśnie i stawy. Jeśli w jednym miejscu zaciśniesz mocno, napięcie rozejdzie się po całym organizmie. Głowa pochylona do przodu, szczęka ściśnięta w gniewnym grymasie, mięśnie twarzy nieustannie napięte – to wszystko może sprawić, że gdzieś dalej zabraknie luzu. Na przykład w barku.
Do naszej fizjoterapeutki mgr Natalii Baranowicz zgłosił się pacjent zdrowy, wysportowany. Skarżył się, że bark nie działa jak dawniej. Na siłowni nie może podnieść ciężaru nad głowę, boli przy ćwiczeniach, w pracy przeszkadza nawet w sięganiu po kubek na wyższej półce. Nie pamięta żadnego urazu, niczego, co mogłoby to wyjaśnić. Badania w porządku. Rentgen czysty. Bark jak z instrukcji obsługi.
A jednak coś nie grało.
Natalia Baranowicz zbadała staw skroniowo-żuchwowy – i znalazła problem: blokada w stawu skroniowo-żuchwowego oraz silne napięcie w mięśniach żucia.
Po krótkiej terapii manualnej skierowanej na rozluźnienie struktur pacjent poczuł wyraźną poprawę. Dalsza, regularna praca nad żuchwą, powięzią twarzoczaszki i układem mięśniowym szyi zaowocowała wyrównaniem zakresów ruchu w obu barkach i rozluźnieniem obręczy barkowej. Po kilku tygodniach regularnej pracy nad rozluźnianiem mięśni twarzy, szyi i barków pacjent wrócił do pełnego zakresu ruchu.
Ciało jest sprytne. Wie, jak się adaptować, ale kiedy za długo kompensuje, zaczyna boleć. Czasami wystarczy znaleźć ten pierwszy, najmniej oczywisty supeł i pozwolić mu się rozplątać.
Tak było w tym przypadku. Staw skroniowo-żuchwowy (TMJ) to malutki, ale kluczowy element układanki – połączony z resztą ciała siecią powięzi, czyli delikatnych „taśm” tkanki łącznej, które przenoszą napięcia od stóp do głów.
Jeżeli staw skroniowo-żuchwowy zaczyna działać źle, np. przez zaciskanie zębów w stresie albo nieprawidłowy zgryz, te napięcia mogą wędrować w dół, powodując sztywność szyi, karku i… ograniczyć ruchomości w barku.
Dlatego warto pamiętać, że ból wcale nie musi zaczynać się tam, gdzie go czujesz.